środa, 6 listopada 2013

Zima:D

Witajcie kochani:)

Dziś troszkę wspomnień...Tych z czasów dzieciństwa ;O
I troszkę o zimie:P
Jako,że powoli zbliżamy ku tej przepięknej porze roku to postanowiłam dodać taki wpis,wpis który przeniesie mnie do młodych lat:)
Zima-moja ulubiona pora roku,zdecydowanie kocham ją całym sercem:P
Uwielbiam te zaspy po kolana,pruszący w oczy śnieg i ten świeży chłód.Lepienie bałwanów,kulek śnieżnych,jeżdżenie na sankach to zdecydowanie rzeczy które wspominam z dzieciństwa (z czasów zimowych) najbardziej:D
Tak sobie myśle,że to dzięki rodzicom/rodzeństwu mam taką radochę jaką mam:D
Na samą myśl,że niebawem spadnie pierwszy śnieg mam meeeeeeeeeeeegaśny uśmiech na twarzy. Już cieszy mnie fakt,że na półkach w sklepach pojawiają sie pierwsze świąteczne łakocie (i nie tylko).
I już wyglądam za okno prorokując,że dziś idealna pogoda sprzyjająca opadom śniegu :D
Pewnie nie bez przyczyny urodziłam synka w styczniu :D Pamiętam jak z okna sali poporodowej obserwowałam zawieje śnieżne pod światłem latarni-nawet wtedy mimo,że czułam sie tam samotnie (nie wiem czy to dobre określenie,bo już wtedy u boku miałam synka),obco to jakoś tak serce mimo wszystko sie radowało.Wtedy nawet trauma poporodowa odeszła w niepamięć a wróciły wspomnienia.Wspomnienia,które wracają co roku.


Bardzo mnie ciekawi czy moje prawie już 10 miesięczne szczęście też będzie miało takie przyjemne wspomnienia jak ja... Czy uda mi sie dokonać tego co dokonała moja rodzina bawiąc sie ze mną a jednocześnie ucząc...
Czas pokaże:D Póki co trzeba zakupić sanki,ciepłe buty zimowe(bo kombinezony już są:P) i oczekiwać nawałnicy śniegu :D :D


Załączam zdjęcie mojego kochanego urwiska:)


poniedziałek, 4 listopada 2013

Co nowego u ośmiomiesięczniaka?

2013-10-08 22:15

Witajcie
Dawno nic nie pisałam o moim życiu prywatnym przez to że przepadłam w dziale kosmetycznym

Dziś odskocznia-dziś wpis o moim małym szczęściu

Oskar jest już na tyle mądrym dzieckiem że każdy dzień z nim spędzony jest dla mnie cudownym dniem. Mimo że jest go wszędzie pełno a ja muszę za nim non stop chodzić (a raczej biegać) to i tak uważam że spędzamy razem cudowne chwile.

Co nowego osiągnęliśmy?
Mój synek dorobił się już 7 zębów nauczył się przemieszczać na czworaka po niemalże całym mieszkaniu (idzie tam gdzie ja jestem) i zaczyna próbować chodzić po swojemu. Nie chodzi jeszcze samodzielnie ale przemieszcza się o własnych nóżkach przytrzymując czegokolwiek. Tak więc praktycznie cały dzień spędza na nogach-bo siedzieć już nie chce od kiedy odkrył że je ma

Od jakiegoś czasu Oskar zapomina że ma rączki-albo jest na tyle odważny że chce przejść bez trzymania się i bez asekuracji
Oczywiście nie jest na tyle stabilny by mu się to udało,ale stojąc w miejscu bez trzymania wytrzymuje kilka sekund.
Moje małe dzieciątko staje się już dużym chłopcem

Z każdym dniem przynosi mi radość. Jego uśmiech na Dzień Dobry i wtulenie na Dobranoc są dla mnie bezcenne
To są nasze chwile-jedyne i niepowtarzalne

Syn i mama-razem tworzący jedność

To już PÓŁ ROCZKU:)

2013-07-24 14:47





Przynoszę nowe wieści-mój syn skończył wczoraj PÓŁ ROCZKU

Jeszcze nie tak dawno był małą fasolką w moim brzuchu... Później stał się mini człowieczkiem... Rósł rósł rósł i rósł aż w końcu przyszła pora by opuścić brzuch mamy (który co wieczór był głaskany przez rodziców na dobranoc ).

Gdy przyszedł na świat nasze życie się zmieniło-na początku nie wyciągałam żadnych wniosków bo wszystko było dla mnie nowe, ale dziś mogę powiedzieć że zmieniło się na lepsze.
Nie umiem wyobrazić sobie życia bez tego małego robaczka i dochodzę do wniosków że predzej moje życie było bezsensu.
Dopiero teraz gdy mam dla kogo/po co żyć wiem że życie ma sens. Wszystko robię z myślą o dziecku i dzięki temu czuje że wykorzystuje życie na maksa.

Nie raz nachodzi mnie refleksja co bym teraz robiła gdyby nie było Oskara... I podsumowanie zawsze jest takie samo. Nic ważnego! Nuda nuda nuda

Ta mała istotka pokazała mi jak bardzo człowiek się zmienia będąc rodzicem. Jak bardzo zmienia podejście i nastawienie do życia i do innych.

Dopiero gdy sama zostałam mamą doceniłam swoją mamę. Predzej przez głowę mi nie przeszło jak wiele dla mnie zrobiła. Jak dbała o to żebym miała wszystko. Jak dużo miłości mi dała i poświęcenia. Dopiero teraz to doceniłam i bardzo jestem jej wdzięczna za to że jest
Nie raz mnie wkurzy ale to nie zmienia faktu że jest moją mamą- Tą która dała mi życie i godnie mnie przez nie przeprowadziła. Pokazała wszystkie możliwe drogi przez które teraz już idę bez niej...

Kocham ją bezwarunkowo,bo tak kocha się matkę!

Dwie ważne daty!

2013-07-17 17:34


Witam serdecznie,

Dziś króciutki wpis-ale jakże ważny dla mojego syna

Dwie daty o których nie można zapomnieć (oczywiście JA nie mogę zapomnieć) i o których warto napisać.
Otóż:
27 czerwca 2013r. (czwartek)- mojemu synkowi "wykiełkował" pierwszy ząbek Prawa Trójeczka-ściślej rzecz ujmując

a...
30 czerwca 2013r.(niedziela) Mój synek został ochrzczony imieniem Oskar
Był bardzo dzielny i grzeczny

Pochwaliłam się więc mogę uciekać

Pozdrawiam wszystkich którzy mnie czytaja

Co mi w duszy gra...

2013-05-25 15:46



"STRYCH" Bezimienni

Strych, Bezimienni, 2008, słuchaj
tego
Szmat czasu za mną i doświadczeń
bagaż
ja ze sobą sam wspomnień własnych
tragarz
Dziś wchodzę na strych i zerkam po
ścianach
i myślę o wszystkim o dokonanych
zmianach
Na starych fotkach gęsta pajęczyna
niektóre wyblakłe poplamione z
wina
I patrzę na twarze które pamięć
gdzieś zgubiła
i pytam gdzie ta radość która kiedyś
we mnie tkwiła
Dalej leżą wrotki i rower na trzech
kółkach
odleglejsze czasy na kolejnych
półkach
Stare okulary które kiedyś tam
nosiłem
20 lat temu całkiem inaczej żyłem
O pierwszych moich krokach
stawianych na macie
przypomina stara dżudoka bliższa
teraz szmacie
Piórnik, książki i szkolne zeszyty
stary komputer, na nim pierwsze bity
Czarne lenary obok leżą rolki
stare ochraniacze i szmaciane korki
Puchar osiedla w nich rozgrywałem
to kiedyś było ważne całe serce w to
wkładałem
Jak serce teraz wkładam w ten rap
tak prosty
ze mną całe życie ksywa moja Ostry
Pierwsze dziewczyny i pierwsze
pocałunki
pierwsze podwórkowe znaczące
porachunki
Zdjęcia z tamtych imprez pierwszy
mocny trunek
chciałem mieć szacunek budowałem
wizerunek
Tylko pomyśleć to łza się kręci w oku
że przybywa nam lat w każdym
nowym roku
I pytam jeśli na wolności jest tylu
skur.wieli
to dlaczego najdroższego przyjaciela
mi zamknęli (to wszystko)


A gdy znów zapragniesz być tam
zamknij swe oczy i na strychu sam
Zetrzyj ten kurz niech wrócą
wspomnienia
na starym strychu odrodzą się
marzenia
Wczoraj mały dzieciak a dziś dowody
męstwa

każda porażka prowadzi do
zwycięstwa


Już brat nie cofniesz czasu nie
przekręcisz wskazówek
w głowie tysiąc myśli w rękach
zeszyt i ołówek
Zamknij na chwilę oczy żeby tam
gdzie ja się znaleźć
chodź ze mną na ten strych choć i
pamięć sięga dalej
Niż mury w których teraz sklejam te
kolejne zwrotki
już na samym wejściu przy schodach
leżą wrotki
Do Piekar przeprowadzka żegnam
się z Bytomiem
przejście ze szkoły muzycznej do
szkoły podstawowej
Bardzo przyspieszony kurs
składniczej szkoły życia
trzeba było udowodnić nie jestem
chłopcem do bicia
Potrzaskane okulary pod warstwą
kurzu leżą
na drugi dzień ktoś sprawdził ich
wytrzymałość pięścią
Stara piłka do nogi przebita do kosza
bramkarskie makówy bluza George'a
Camposa
Krótka przygoda w klubie pierwsza
karta zawodnika
lecz talent ma to do siebie że
nieszlifowany znika
Dla faktu nie pomogła ta stara paczka
szlugów
to potrzaskane bongo służące do
pierwszych buchów
Pierwsze wina po szkole z bracholem
Tomasem
Olałem pływanie mówiłem nie dla
mnie basen
Kłopotów ciąg dalszy z pięciu szkół
wyrzucany
Do dziś kujące w serce łzy mojej
mamy
Pierwsze akcje na ulicy do drzwi
pukał dzielnicowy
wtedy powód do dumy, że na karku
kłopoty
Leży tutaj trochę książek nie są to
lektury
Pierwszy zeszyt rymów pierwszy
spray co zdobił mury
Połamana deskorolka poszarpane
wansy
jakieś szerokie spodnie pierwsze
kimono do walki
Niewysłane walentynki z obawy
przed odrzuceniem
dzisiaj jedno wiem, Madzia dzięki, że
mam ciebie


A gdy znów zapragniesz być tam
zamknij swe oczy i na strychu sam
Zetrzyj ten kurz niech wrócą
wspomnienia
na starym strychu odrodzą się
marzenia
Wczoraj mały dzieciak a dziś dowody
męstwa
każda porażka prowadzi do
zwycięstwa.

http://www.youtube.com/watch?v=ZCcUCXR8-sQ

Wykopałam starą mp3 i natknęłam się na muzyczke z którą wiąże mnóstwo wspomnień.
Słuchałam,słucham i słuchać będę

Pogrubione: słuchając tego wersu mam przed oczami mojego męża- kiedy się z nim wiązałam był takim "dzieciakiem" czas powoli biegł do przodu a życie postanowiło go/nas sprawdzić w innej roli. I sprawdził się-Dorósł do roli męża,ojca i głowy rodziny

Wspomnienia z porodówki.

2013-04-30 17:41


23 stycznia 2013 roku - tej daty nie zapomnę nigdy
I nie zapomnę również co działo się w tym dniu,łącznie ze szczegółamiA mianowicie tego właśnie dnia przyszedł na świat mój syn
Wszystko zaczęło się tak: 23.01 o godz. 2:20 zaczęły się pierwsze oznaki porodu-czyli skurcze (byłam wtedy w takim amoku że na początku ich nie rozpoznałam ). Tej nocy nie spałam długo bo do 1:00 oglądałam z mężem horror. Przez cały dzień funkcjonowałam normalnie-nic nie przypominało oznak że w nocy mnie ruszy Nawet cały dom wysprzątałam dzień przed porodem i uparłam się żeby przygotować łożeczko dla małego (chyba miałam podświadome przeczucia ). Wracając do nocy- skurcze trwały i trwały były coraz silniejsze (po godz 3ej już wiedziałam że się zaczęło ). Ale żeby nie siać paniki na darmo nie budziłam nikogo (męża,rodziców) i tak leżałam w łóżku sama z tymi bólami do godziny 4ej W końcu myślę sobie- jak tak będę zwlekać to w końcu w tym łóżku urodzę więc podjęłam próbę obudzenia męża. Ahh żeby to było takie proste Łapie go za rękę i mówię: Kochanie,wstawaj-zaczęło się. Na co on: Nie żartuj nawet w ten sposób To ja zgięta w pół z bólu: Ale ja nie żartuje Mam regularne skurcze (już wtedy były co 3 minuty,startowałam od 7). Nagle zerwał się na równe nogi i : to już?
Ubrał się -poszedł przyszykować mi kąpiel i śniadanie (bo jak to tak na porodówke z pustym brzuchem? ) a ja w tym czasie kończyłam pakować torbę.
Nadeszła godzina kiedy trzeba było już opuścić dom (wychodząc z niego wszystkim zapowiedziałam że NAPEWNO nie wrócę już sama)i zagościć w szpitalu- z domu wyjechalismy ok 5:30 a na porodówke zostałam przyjęta o 6 (po badaniach już gotowa do porodu).
Męża oddelegowano do domu a mieliśmy rodzić razem (pielęgniarka stwierdziła że zdąrze po niego zadzwonić-nie zdąrzyłam ).
Na sali leżały ze mną jeszcze dwie dziewczyny-ja jako jedyna pierworódka. Ile ja się nasłuchałam krzyków,jęków i stęków od nich (wtedy obiecałam sobie że ja będę sobie cichutko płakać-tak żeby nikomu nie przeszkadzać -niestety tego nie da się opanować'robiłam dokładnie to samo co one gdy zbliżała się godzina zero ). Skurcze były coraz silniejsze-ja coraz słabsza zwijałam się z bólu (ale nic się nie skarżyłam-żeby nie przeszkadzać innym ). I tak mijała sekunda za sekundą,minuta za minutą,godzina za godziną Ja podłączona pod ktg obserwowałam zegar czekając aż w końcu się zacznie. Wybiła godz. 9:15 kiedy odeszły mi wody (odważyłam się o tym poinformować pielęgniarkę bo już wiedziałam że nie przelewki ). I wtedy już wszystko działo się bardzo szybko- Siostra tylko powiedziała że >zaczynamy rodzić< ,po czym ubrała fartuch,przywlekła ze sobą cały potrzebny sprzęt i reszta należała już do mnie. Skurcze parte były silne,bardzo bolesne(do niczego nie można ich przyrównać). Miałam ich dosłownie kilka i tylko jednego nie udało mi się wykorzystać (ale to nie z mojej winy tylko położnych które je u mnie przegapiły,no bo się nie skarżyłam ). W ten oto sposób o godz. 9:25 na świecie zawitało moje dziecko
Waga: 3500g
Dł. Ciała: 54cm
10/10 pkt.
Najwspanialszy cud z możliwych- dostałam go od razu do przytulenia i ten moment będę pamiętać do końca życia-jak mała bezbronna istotka wtopiła się w moje ramiona
Cudownie było móc go w końcu zobaczyć,przytulić i poczuć bicie jego serca
Jest dla mnie całym światem-tak jak ja dla niego. Miłość do niego jest miłością bezgraniczną i bezinteresowną.

Dziś moje szczęście ma już 3 miesiące (zmienia się z dnia na dzień)-jednak nic nie zmieni faktu że jego przyjście na świat będę miała zawsze w sercu na pierwszym planie